Ogromne możliwości Stokrotki po dołączeniu do Maxima Grupe - zwiększenie skali zakupów, możliwości bezpośredniego importu, czy wymiany doświadczeń w ramach struktury grupy.
- Dołączenie do Maxima Grupe, silnej, stabilnej grupy międzynarodowej, z dużym doświadczeniem i znajomością trendów nie tylko z lokalnego rynku litewskiego, ale też trendów europejskich, daje nam ogromne możliwości. Przede wszystkim zwiększymy skalę zakupów, będziemy mieć możliwość bezpośredniego importu i wymiany doświadczeń w ramach struktury grupy - mówi portalowi wiadomoscihandlowe.pl Dariusz Kalinowski, prezes sieci Stokrotka i Emperia Holdingu.
Przedstawiciel sieci zauważa, że pomimo zmiany właściciela i - co się z tym wiąże - zejścia Emperii z warszawskiej giełdy, plany Stokrotki i wyzwania stojące przed tą siecią w zasadzie się nie zmieniają. Jak podkreśla, Stokrotka wciąż znajduje się na etapie wzrostu organicznego i to właśnie rozwój liczebny sieci jest jednym z największych wyzwań na 2018 r. Stokrotka, dziś licząca ok 431 sklepów (własnych i franczyzowych) w skali pełnych 12 miesięcy chciałaby urosnąć o ponad 100 placówek. Dla porównania, w ubiegłym roku było to 65 sklepów.
Przypomnijmy, że Stokrotka rozwija się w trzech formatach. Podstawowy z nich to supermarket (sklepy z salą sprzedaży o powierzchni przeciętnie 600 mkw.), do tego dochodzi mniejszy format marketowy (250-300 mkw.), dedykowany zarówno do szybkich, jak i do pełnych zakupów. Najnowszym elementem portfolio Stokrotki są natomiast sklepy w formacie convenience (kilkadziesiąt mkw.), początkowo testowane pod szyldem 5Market, a ostatecznie rozwijane jako Stokrotka Express.
- Stokrotka Express jest rozwiązaniem nowym w naszej sieci. Doświadczenia mamy bardzo pozytywne, ale jesteśmy jeszcze na etapie tworzenia tego konceptu. Otworzyliśmy pierwszych kilka sklepów. W najbliższych dniach pojawią się kolejne Stokrotki Express i w tym roku będziemy mieli kilkadziesiąt takich sklepów - deklaruje Kalinowski, zaznaczając, że firma celuje w podobne tempo rozwoju formatu convenience również w kolejnych latach.
Prezes Emperii podkreśla, że do Stokrotki Express będą typowymi sklepami convenience, co oznacza, że będą lokowane blisko miejsca, w którym mieszkają potencjalni klienci lub przy którym przejeżdżają w drodze z pracy do domu. - Te sklepy muszą funkcjonować w miejscach naturalnej obecności klienta, naturalnego traffiku, lub tez po prostu miejsca spędzania czasu - zauważa Kalinowski. Jak dodaje, firma cały czas stara się zrozumieć klienta tego formatu, w związku z czym koncept podlega jeszcze pewnym modyfikacjom, ale jest już gotowy do skalowania.
- Oprócz sklepów własnych, równie ważnym dla nas kierunkiem rozwoju jest franczyza - zauważa Kalinowski, odnosząc się m.in. właśnie do Stokrotki Express. - Otwieramy sklepy franczyzowe, czyli pozwalamy polskim przedsiębiorcom razem z nami rozwijać się i uczestniczyć we wzroście Stokrotki - podkreśla Kalinowski, zdradzając, że spośród ponad 100 sklepów, których otwarcie planowane jest na ten rok (w tym ok. 30 supermarketów i ponad 50 marketów; reszta to sklepy convenience), znaczną część stanowiły będą właśnie sklepy franczyzowe.
- Równie ważny dla nas jest cały zakres inwestycji związanych z poprawianiem oferty dla naszych konsumentów. Doskonalimy procesy operacyjne, wprowadzamy nowe standardy do naszych sklepów, tak żeby podążać za wymaganiami, oczekiwaniami klientów - wylicza Kalinowski.
Jednym z celów, jakie sieć postawiła sobie na bieżący rok, jest dynamiczny rozwój oferty produktów świeżych. Jak zapewnia prezes Stokrotki, w tym obszarze pojawić się mają w sklepach "całkowicie nowe rozwiązania", w tym szczególnie w kategorii produktów ready-to-eat. Kolejny trend, z którym Stokrotka "bardzo mocno się identyfikuje" to convenience. - Jesteśmy blisko klientów, odwiedzają oni Stokrotkę bardzo regularnie. Jesteśmy miejscem, w którym realizuje się podstawowe zakupy, zarówno dzienne, jak i te większe, weekendowe. To jest dla nas duże wyzwanie - tłumaczy.
Dariusz Kalinowski zauważa, że w miarę rozwoju sieci Stokrotka, oczekiwania wobec sklepów rosną. Również zmieniająca się konkurencja motywuje Stokrotkę do zmian. Z tego powodu sieć zamierza "wprowadzić kilkanaście projektów, w wyniku których sklep będzie jeszcze lepszy w poszczególnych obszarach, niż był rok wcześniej". - To oczywiście duże obciążenie dla organizacji, ale wiemy, że jest to niezbędne, jeśli chcemy mieć zadowolonego klienta - mówi prezes Stokrotki, nie zdradzając jednak, o jakie dokładnie projekty chodzi.
Jednym z wyzwań stojących przed Stokrotką będzie skłonienie klientów do robienia zakupów w sklepach sieci w inne dni niż niedziela. Tym bardziej, że najwięksi gracze w Polsce, jak Lidl czy Biedronka, w związku z wprowadzonymi ograniczeniami handlu w niedziele zainwestowali dziesiątki milionów złotych w działania marketingowe i promocyjne, by ściągnąć Polaków w inne niż niedziela dni właśnie do swoich sklepów.
- Zakaz handlu w niedziele oznacza, że sieci detaliczne przygotowują różne rozwiązania skłaniające klientów do dokonywania większych zakupów w sobotę. Na pewno jest dużym wyzwaniem dla każdej sieci, by na niehandlowych niedzielach być zwycięzcą, a nie pokonanym - kwituje Dariusz Kalinowski.
Źródło:
www.wiadomoscihandlowe.pl